Przejdź do głównej zawartości

Jeśli to czytasz, to znaczy, że naprawdę tu jesteś

Czasem, gdy piszę, zastanawiam się, czy ktoś naprawdę dociera do końca moich słów.

Czy ktoś zatrzymuje się choć na chwilę, nie tylko przelatując wzrokiem, ale pozwalając, by litery dotknęły serca.

Jeśli właśnie czytasz te zdania, wiem, że jesteś jedną z tych osób.

I chcę, żebyś to poczuł/poczuła – jak bardzo ma to dla mnie znaczenie.

Nie znajdziesz tego na Facebooku.

Nie będzie banerów, wielkich ogłoszeń, promocji wołających o uwagę.

Ten wpis jest jak zamknięty list, włożony do koperty i zostawiony na stole – tylko dla Ciebie.

Dlatego mam dla Ciebie coś wyjątkowego:

🌿 pierwsze spotkanie ze mną – bez żadnych kosztów, bez zobowiązań, tylko przestrzeń, w której możesz być naprawdę sobą.

🌿 jeśli poczujesz, że chcesz zostać na dłużej – cały proces otrzymasz w połowie tańszy.

To nie jest reklama.

To jest mój gest wdzięczności dla Ciebie – bo jesteś, bo czytasz, bo wracasz.

Jeśli zechcesz, wejdź na www.konsultacjakryzysowa.pl

i w wiadomości napisz jedno słowo: „czytelnik”.

To będzie nasz mały znak, że znalazłeś/znałaś ten tekst wśród tylu innych.

Dziękuję, że tu jesteś.

Bez Ciebie te słowa byłyby tylko pustymi literami.

Z wdzięcznością,

Łukasz



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kiedy ruch uspokaja życie...

Po  kilku latach trenowania defendo wiem, że to nie tylko ciosy i kondycja. To przede wszystkim umiejętność opanowania siebie – emocji, oddechu, reakcji.  Na macie, w klubie uczę się panować nad chaosem, który pojawia się w ułamku sekundy.  To doświadczenie stało się dla mnie nieocenione w codziennym życiu, zwłaszcza że żyję z dużymi deficytami koncentracji, dla niektórych znanymi jako ADHD .  Moja głowa pędzi szybciej niż ciało, myśli skaczą w każdym kierunku.  Czasem codzienność przypomina nieustanny sparing – terminy, spotkania, projekty, zadania, ludzie… To, czego nauczyłem się na treningach, pomaga mi w pracy i relacjach z innymi. Kiedy na spotkaniu z klientem, biznesowym lub prywatnym emocje zaczynają przyspieszać, przypominam sobie, jak w walce można wyhamować chaos, złapać oddech i spojrzeć na sytuację z dystansem.  Kiedy moja uwaga rozprasza się od miliona myśli, wykorzystuję techniki skupienia na jednej czynności, na sekwencji ruchów, ciosów, któ...

Nie da się zrobić komuś „emocjonalnego RKO”

To wspomnienie wróciło do mnie nagle. W codzienności. Podczas zwykłej rozmowy w sklepie, rozmowy jakich wiele,  w poranku takim jakich wiele. I nagle – jakby ktoś otworzył we mnie stary pokój, w którym było dużo ciszy i napięcia . Kilka lat temu. Wyszedłem ze sklepu i zobaczyłem tłum ludzi. Na ziemi kobieta. Leżała bezwładnie.   Wtedy ciało zadziałało szybciej niż myśl. Uklęknąłem. Wstępne badanie. Oddechy agonalne u poszkodowanej. Dłonie ułożyły się tak, jak mnie uczono.  Rytm ucisku. Rytm, który znałem na pamięć. A może bardziej znało moje ciało, mięśnie.  Obok ktoś dzwonił, ktoś krzyczał, ktoś patrzył w panice, ktoś rozmawiał. Mężczyzna podszedł, pomogę też umiem. Ktoś przyniósł wodę.  A ja robiłem swoje. Czekałem z nią, aż przyjedzie karetka. Gdy ratownicy przejęli sytuację, wstałem i odszedłem. Pamiętam krótki powrót do domu. I długi czas, kiedy moje serce musiało nauczyć się zwalniać. Jakby emocje dopiero wtedy chciały mnie dogonić. Dopi...

Moja moneta ma dwie strony...

Czasami mam wrażenie, że stoję w miejscu.  Patrzę, jak inni biegną, rozwijają się, zdobywają kolejne szczyty – zwłaszcza ci, którym sam staram się pomóc.  I wtedy pojawia się pytanie: „dlaczego oni potrafią, a ja nie?” .  To dziwne uczucie, kiedy twoi uczniowie, klienci, bliscy – ci, którym chcesz coś dać – zaczynają cię wyprzedzać. Osiągają rzeczy, które mnie samemu wciąż się wymykają.  Z jednej strony czuję dumę i radość, bo wiem, że o to właśnie chodzi.  Z drugiej – we mnie samym rodzi się cień. Porównanie .  Głos, który szepcze: „oni lepiej, szybciej, mocniej… a Ty? ”. Czasami wtedy widzę w sobie tylko to, co nie wyszło. Potrafię godzinami analizować porażki, rozkładać je na części, karmić się poczuciem winy, że mogłem inaczej, lepiej.  W takich chwilach tonę w przekonaniu, że ugrzęzłem w ciemnej stronie monety – jakby tylko ona istniała. I wtedy dzieje się coś, co mnie zatrzymuje.  Nagle przychodzi SMS. Wiadomość. Rozmowa. Ktoś napisze: „dz...