Może Ty też tak masz…
Czasem siadasz wieczorem i czujesz, jak coś w Tobie powoli gaśnie.
Jakby cały Twój trud, Twoje starania, Twoja obecność po prostu przeszły niezauważone.
Nikt nie mówi: „To, co robisz, ma znaczenie. Ty masz znaczenie.”
A jedno takie zdanie potrafi zmienić wszystko.
Nie chodzi o pochlebstwa.
Nie chodzi o wielkie gesty.
Chodzi o to, żeby ktoś naprawdę Cię zobaczył.
Żebyś poczuł, że jesteś ważny — nie tylko dla innych, ale przede wszystkim dla siebie.
Dale Carnegie pisał, że każdy człowiek pragnie szczerego uznania.
I miał rację.
Bo kiedy je dostajemy, w środku zapala się światło. Czujemy, że jesteśmy potrzebni.
A gdy go brak? Nawet największe uczucia potrafią zgasnąć.
Wiele razy słyszałem w mojej pracy, podczas spotkań:
„Odchodzę, bo nie jestem dla niej ważny.”
„Czuję się niepotrzebny.”
„Jakby mnie nie było.”
Nie zdrada. Nie kłótnie.
Obojętność.
To ona zabija miłość. To ona sprawia, że ludzie żyją obok siebie jak obcy.
Widać to też w pracy.
Nauczyciele, pielęgniarki, opiekunowie — ludzie, którzy całymi latami dają siebie innym, mówią:
„Mało zarabiam, ale robię coś ważnego.”
A potem przychodzi wypalenie, brak sensu.
Bo ile można dawać, nie czując, że to ma znaczenie? (kiedyś o tym napiszę)
Ale są też chwile, które dają nadzieję.
Zakochani, którzy patrzą na siebie, jakby świat poza nimi nie istniał:
„Ty jesteś dla mnie najważniejszy.”
W tych słowach jest wszystko, czego człowiek potrzebuje, by rozkwitnąć.
I wtedy pojawia się najtrudniejsze pytanie:
Na którym miejscu stawiasz siebie?
Kiedyś ktoś spojrzał mi w oczy i zapytał:
„Jeśli miałbyś wymienić osoby, które są dla Ciebie ważne — na którym miejscu postawiłbyś siebie?”
To pytanie nie tylko mnie zatrzymało.
To pytanie zmieniło wszystko.
Bo uznanie od innych buduje naszą wartość w ich oczach.
Ale to, co naprawdę buduje naszą wartość w naszych własnych oczach — to łagodność wobec siebie.
To zauważenie siebie.
To powiedzenie:
„Dobra robota. Przetrwałeś. Idziesz dalej.”
Matka, która całymi dniami ogarnia dom, a wieczorem widzi w lustrze tylko zmęczenie — czy mówi sobie: „Dałam radę. To też jest bohaterstwo”
Chłopak, który codziennie wstaje do pracy, choć najchętniej zostałby w łóżku — czy potrafi powiedzieć: „Jestem silniejszy, niż myślę”
A Ty — kiedy ostatnio poczułeś, że jesteś dla siebie ważny?
Bo tam, gdzie człowiek czuje się ważny — dla innych i dla siebie — życie nabiera barw.
A tam, gdzie tego brakuje — wszystko zaczyna blaknąć.
Może właśnie o to chodzi.
Żebyśmy mieli odwagę mówić:
„Jesteś ważny” — innym.
I równie mocno:
„Jestem ważny” — sobie.
Bo jedna prosta, szczera myśl, jeden prawdziwy gest, jedno zdanie:
„Widzę Cię. Ty masz znaczenie.”
— może rozpalić w nas światło, które wydawało się zgaszone na zawsze.
Może właśnie dziś warto się zatrzymać.
Nie po to, by rozliczać siebie z błędów.
Nie po to, by udowadniać, że jesteś wystarczający.
Ale po to, by spojrzeć na siebie z czułością.
Taką, jaką dajesz innym.
Taką, jakiej sam od siebie może nigdy nie dostałeś.
Usiądź na chwilę w ciszy.
Zamknij oczy.
Pomyśl o wszystkim, co przetrwałeś.
O chwilach, kiedy było trudno, a Ty i tak wstałeś.
O dniach, kiedy nikt nie powiedział „dziękuję”, a Ty i tak zrobiłeś to, co trzeba.
O nocy, kiedy czułeś się niewidzialny, a mimo to byłeś obecny.
To wszystko ma znaczenie.
Ty masz znaczenie.
Nie jesteś tylko rolą, funkcją, zadaniem do wykonania.
Jesteś człowiekiem, który zasługuje na miłość — nie tylko od innych, ale przede wszystkim od siebie.
Więc jeśli dziś nikt Ci nie powiedział, że jesteś ważny —
ja Ci to mówię:
I może właśnie od tej myśli warto zacząć wszystko od nowa.
Komentarze
Prześlij komentarz